Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Śro 22:02, 11 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Alvacast napisał: |
Sword to wiem że lubi sobie pomarudzić, ale ty? Co ci tu nie pasuje... |
jak DLA MNIE: jest po prostu kiepski
kiepskie pomysły, kiepskie melodie...
nie mam tylko pojęcia co tam robi West
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:36, 11 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Takie ogólniki z miejsca gdzie nie zagląda wiosenne powietrze można by przypisać każdej płycie, o tu leży pierwsza z brzegu...co to za szajs? Och, Savage Messiah...
Dla mnie dobre neo-granie w podjętej konwencji, reszta niech słucha czego chce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voltan
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 7162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:53, 11 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
jeszcze nie słuchałem tego drugiego, ale Artlantica średnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 4:26, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Artlantica jest bombowa.
No to przypomnijmy:
1. 2012
2. Devout
3. Across The Seven Seas
4. You're Still Away
5. Ode To My Angel
6. Fight For The Light
7. Demon In My Mind
8. Return Of The Pharaoh Pt.3
9. Heresy
10. Nightmare Life
skład:
Roger Staffelbach: Guitars
Mistheria: Keyboards
John West: Vocals
John Macaluso: Drums
cud, miód, orzeszki i dużo Artension
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Czw 9:10, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Alvacast napisał: |
Takie ogólniki z miejsca gdzie nie zagląda wiosenne powietrze można by przypisać każdej płycie, o tu leży pierwsza z brzegu...co to za szajs? Och, Savage Messiah...
Dla mnie dobre neo-granie w podjętej konwencji, reszta niech słucha czego chce. |
ale co mam Ci napisać, nie chwyciło mnie i tyle...
nawet produkcja jest kiepska
mam się katować płytą który już na starcie ma same minusy u mnie
proszę Cię ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:48, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ale przecież ja Cię do niczego nie zmuszam, drogi kolego
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Czw 18:05, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Alvacast napisał: |
Ale przecież ja Cię do niczego nie zmuszam, drogi kolego |
no dobra, ale o co chodzi z tym Savage Messiah?
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16228
Przeczytał: 35 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:10, 30 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Ja tylko chciałem oznajmić, że wstępniak wprowadzający w temat nie jest już aktualny. Dlaczegóż? A dlategóż, że mój niewątpliwie zabawny kalambur słowny będący oksymoronem o brodatych elfach nie jest już oksymoronem. Po obejrzeniu Hobbita zasmuciłem się strasznie, że podtytuł tego topicu nie będzie już szalenie dowcipną petardą między oczy ponieważ brodate elfy faktycznie istnieją. Co prawda istnieją tylko w bajce - i to nie w bajce Tolkiena tylko Jacksona - ale jednak! Zasmucony niemożebnie wracałem z kina próbując jednocześnie wyobrazić sobie Legolasa z dwudniowym zarostem albo Gimliego ze spiczastymi uszami pomykającego po konarach pradawnych drzew w Mrocznej Puszczy. Kalambur, który wcześniej był chwytliwą grą słów, teraz autentycznie skłania do wyobraźni a to co w tej wyobraźni się rodzi jest bezsprzecznie przerażające. Znalazł potwierdzenie fakt, że Jackson uwielbia straszyć widza, wszak zaczynał od horrorów i grotesek.
A w temacie muzycznym - niestety mało się tu udzielałem, gdyż jak nigdy we wszystkich innych gatunkach metalu była masa znakomitych płyt, tylko w pozerskim posucha. Przypadek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Pon 15:45, 30 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
hehe... jacksonozacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 9:13, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
W piątek była premiera drugiego albumu Timo Tolkki's Avalon pt. "Angels of the Apocalypse".
01. Song For Eden
02. Jerusalem Is Falling
03. Design The Century
04. Rise Of The 4th Reich
05. Stargate Atlantis
06. You'll Bleed Forever
07. The Paradise Lost
08. Neons Sirens
09. High Above Of Me
10. Angels Of The Apocalypse
11. Garden Of Eden
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voltan
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 7162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:06, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
trudno...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amaranth
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sztokholm
|
Wysłany: Nie 19:32, 03 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Jako że melodyjnego (przyzwoitego) heavy metalu nigdy za wiele, to można zasygnalizować debiutantów (ubiegłorocznych) z Ghost Avenue. Łba przy tyłku ci przedstawiciele norweskich fiordów nie urywają ale zaprezentowali się nader przywoicie. Takie mocne 7/10.
Główny mój zarzut - strasznie matowe gitarowe brzmienie jak na ten styl. No i sprzydałby się chociaż jeden wiercący czaszkę hicior. Takowego brak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amaranth
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sztokholm
|
Wysłany: Czw 15:58, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ostatnimi czasy robię potworne spustoszenie wśród mojej płytoteki co rusz sprzedając rzeczy, których nie słucham i rzeczy które wiem, że na pewno już nie posłucham. Doszedłem do takiego etapu swojej mentalnej świadomości kolekcjonera płyt, że brnę w jakość a nie w ilość. Zresztą trzeba gdzieś trzymać zabawki dziecka
W związku z powyższym w tamtym tygodniu pozbyłem się dwóch CD niemieckiej kapeli Taraxacum: "Spirit of Freedom" (2001) oraz "Rainmaker" (2003). Jeśli ktoś lubuje się w klimatach Edguy'a to zapewne oba wspomniane wydawnictwa łyknie niczym młody kormoran. Mnie nigdy nie urzekły. Solidna melodyjna rzemiecha. Posłuchać raz i zapomnieć.
Okładka najlepszej - moim zdaniem - ich płyty:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|