Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Czw 16:46, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Merciless - The Awakening
Z Francji przenosimy się na chwilę do Szwecji. Na tapecie jeden z prekursorów szwedzkiej rzezi, w odróżnieniu jednak od Entombed, Dismember czy Grave, znacznie mniej znany i przy tym posiadający w swojej muzycy znacznie silniejsze akcenty thrash'owe. Zdziwiłby się jednak ten kto pomyślałby w tym momencie, że potomkowie Karolusa Gustavusa z Merciless piłują muzę bardziej stonowaną od swoich pobratymców. Byłby to duży błąd. "The Awakening" mimo że nie do końca stricto death metalowy to serwuje wyziew z najgłębszych czeluści piekieł. Jest to nawałnica zdominowana przez bardzo szybkie tempa. W zasadzie szybciej już się nie da jeżeli nie ma się zamiaru stosować blastów, których tu się nie uświadczy. Od pierwszego kontaktu z "Przebudzeniem" w moim umyśle kołatały się dwa słowa: nienawiść i dzikość. Najlepiej wspomniane dwa epitety pasują do popisów wokalnych niejakiego Roggi. Jegomość zdziera się w tak odrażający sposób, że słuchając Merciless nocą można się nieźle spocić ze strachu. Kiedy natomiast słucham Szwedów na głos to nikt z domowników nie śmie nawet wejść do pokoju Nie jest to ryk w rodzaju Tardy'ego choć charakteryzuje się nie mniejszym wskaźnikiem zwierzęcości. Rogga zdziera się w sposób zdecydowanie bliższy wokalistom black metalowym. Reprezentuje podobną szkołę co Lindberg.
W warstwie muzycznej jest piekielnie intensywnie i kurewsko dziko. Mimo to wyłapać można wiele stosunkowo melodyjnych riffów. Nie jest to granie w którym nacisk kładzie się na zawiłości techniczne. Brak łamańców nie oznacza jednak klepania w kółko tego samego. Szwedzi przede wszystkim chcą mordować. Muza nie zlewa się jednak w jedną bezkształtną bryłę, ponieważ swoją robotę wykonują z głową, wiedząc gdzie zwolnić, gdzie przythrash'ować a kiedy wymieść wszystko wokół (co czynią najczęściej;)). "The Awakening" to 27 minutowa dawka znakomitego korzennego death thrash'owego wyziewu z piekła rodem.
http://www.youtube.com/watch?v=pAtEQ4gDDcc
http://www.youtube.com/watch?v=BUWq651wsYw&feature=related
Na zachętę jakby ktoś nie znał
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 16:05, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Atreju napisał: |
Najlepszy w gatunku BEZ DYSKUSJI jest Incubus na "Beyond the unknown" |
Nie wiem czy jest najlepszy, ale bez wątpienia jest znakomity. Ciekawe czy pozostałe albumy Incubus/Opprobrium, których nie słyszałem, prezentują równie morderczo wysoką formę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:57, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Epidemic - Decameron [1992]
Death/thrash to nie tylko Europa oczywiście, amerykanie z Epidemic na ten przykład nagrali w 1992 roku album idealnie łączący te dwa gatunki o naprawdę dużej sile rażenia (brutalności). Pierwszą cechą płyty, jaka rzuca się w uszy, jest dość nietypowe dla gatunku ołowiane brzmienie. Kawałki utrzymane są raczej w szybkich tempach (ale nie jest to tempo Attomiki ) i nie dają się nudzic nawet przez chwilę. Wokalista dośc przystępny, również na pograniczu wokalu thrashowego i death.
A tu mięso:
http://www.youtube.com/results?search_query=epidemic+decameron&aq=f
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10:51, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nonexist - Deus Deceptor (2002)
Nonexist to szwedzki zespół grający thrash/death z pewną dawką melodii, jakże charakterystyczną dla tego regionu. Aczkolwiek nie jest to stricte melodyjne granie, mamy tutaj sporo fajnych, ciętych riffów (Ebony Tower) i świetne solówki (The Devil Incarnate, Faith). Na wokalu Johan Liiva, znany chociażby z Arch Enemy i Hearse. Wspomniałem o riffach i solówkach, gitarzysta Johan Reinholdz zasługuje na największe słowa uznania. Sporo fajnych pomysłów znalazło się na Deus Deceptor, miejscami Reinholdz zapędza się w progresywne rejony, materiał jest dość zróżnicowane, nie sposób się nudzić te 41min. Polecam!
Faith:
http://www.youtube.com/watch?v=dRhuKwXnhkw
Ebony Tower:
http://www.youtube.com/watch?v=-5ODYjt_5-k&feature=related
Ostatnio zmieniony przez KingOdin dnia Sob 10:54, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 14:09, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Criminal - Cancer (2000)
O ile ostatni album, ubiegłoroczny "White Hell" to thrash z niewielkimi naleciałościami skandynawskiego death metalu, o tyle "Cancer" to już potężny i prężny krążek death/thrashowy, czy jak kto woli - zbrutalizowany thrash. Skojarzenia z wczesną Sepulturą słuszne. Całość trwa 30 minut, i jest to 30minut intensywnego napierdolu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:24, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ten Nonexist bardzoek moim zdaniem pasuje do tematu o MDM Criminal znam tylko z ostatniej płyty, która była całkiem dobra, ale brakowało jej czegoś, co na dłuższy czas by mnie przykuło do niej. z "Cancer" chętnie się zapoznam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 18:30, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No właśnie tak dumałem, ale jednak klasyczny mdm to nie jest, więc wrzuciłem tutaj
A ten album Criminal fajny, na dniach zapoznam się z pozostałymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 10:00, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Revenant - Prophecies of a dying world (1991)
Revenant to death/thrashowy projekt ze Stanów. Nie wiem czy jest sens rozpisywać się szeroko o ich muzyce (próbki z youtube zamieściłem), generalnie mamy do czynienia z bardzo fajnym miksem tych dwóch gatunków. Przeważają średnie i szybsze tempa. Całość, rzekłbym, jest taka ... klimatyczna. Zwolnienia fajnie wpasowują się w strukturę kawałków i tworzą preludium dla dalszego zniszczenia.
"Ancestral Shadows" (świetne solówki!!):
http://www.youtube.com/watch?v=aJnQjVpaX9M&feature=related
"The Unearthly" (wzorcowy death/thrashowy killer):
http://www.youtube.com/watch?v=aeSvxx255pg&feature=related
Ostatnio zmieniony przez KingOdin dnia Nie 10:02, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:35, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No i to jest już ze wszechmiar słuszny zespół w tym miejscu. Surowość zamiast melodii, lekka chaotyczność zamiast przebojowości. Thrashowe tempa i deathowy ciężar w zwolnieniach. Podobno muzycy nie byli jednak do konca zadowoleni z płyty - ich zdaniem nie uchwyciła ona do końca agresji w muzyce zespołu. Jeśli chodziło im o dość kiepskie i mało selektywne - jak na 1991 - brzmienie, to trzeba się zgodzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 11:12, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, brzmienie mogłoby być ciut bardziej selektywne, chociaż nie ma co narzekać
Wkręcił mi się ten album niesamowicie. Od rana na zmianę z "Ill-Natured" Dew-Scented leci
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 9:36, 12 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Inquisitor - Walpurgis-Sabbath of Lust (1996)
Furia i wściekłość rodem z Holandii. Od pierwszyh dźwięków jesteśmy chłostani death/thrasowymi dźwiękami. Intensywność tego albumu przebija nawet "The Heritage" Protectora. Wokalista sprawia wrażenie opętanego, ale pasuje to nawet do muzyki. A gitary... niczym piła elektryczna wycinają przez cały czas szalone riffy, nie dając chwili wytchnienia. Do tego blastująca perkusja i mocno dudniący bas. Czego chcieć więcej? Polecam wszystkim, którzy lubią ekstremalny, oldschoolowy death/thrash najwyższej próby.
Chaos in Eden
http://www.youtube.com/watch?v=Bbd2atp_Fck
Condemned Saints
http://www.youtube.com/watch?v=t_QYbYIJeNQ&feature=related
Reszta kawałków do znalezienia również na YT.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 16:36, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Widzę, że panowie z powrotem trochę rozruszali temat Dobrze. Ja na razie odpoczywam od młócki. Mam jednak zamiar ponownie zająć się nią w niedługim czasie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10:04, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ministry of Terror - Fall of Life (1995)
Ministry of Terror to Holenderski zespół death/thrash metalowy. Ciekawostką niech będzie to, że na tym albumie zagrali Henri Sattler oraz Remco Hulst, znani przede wszystkim z formacji God Dethroned. Wracając do albumu Fall of Life, mamy tutaj dość klasycznie podany materiał oscylujący pomiędzy death i thrash metalem. Kawałek "As Chaos Reigns" po prostu MASAKRUJE. Wczesna Sepa, trochę Dark Angel i deathowy ciężar. W innych utworach słychać wpływy Death, szczególnie w zwolnieniach.
Słucha się tego fajnie, może zachwytów to nie wzbudzi, ale dla każdego fana death-thrashowych dźwięków będzie to pozycja godna uwagi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 10:24, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Można jeszcze dodać, że był to pierwszy i ostatni album Ministry of Terror. Od 1997 roku Sattler skupił się zdzieraniu gardła i szarpaniu strun w God Dethroned.
Tymczasem zapoznaje się ostatnio dogłębnie z "Rotten Perish" Messiah. Przyznaje, że początki mojego obcowania z tą płytą były ciężkie. Odrzuciło mnie suche i płaskie brzmienie, które znacznie utrudniało ocenę samych kompozycji. W końcu przegryzłem się jednak przez stronę produkcyjną (choć wciąż mam o niej nie najlepsze zdanie) i zacząłem doceniać same utwory. A w tych sporo się dzieje. Stylistycznie oczywiście Szwajcarzy prawie idealnie utrafili w środek czyli między thrash i death. Z drugiego przejęli wokale i zwolnienia, a z pierwszego większość ciętych riffów.
Na obecną chwilę jednak bardziej pasuje mi "Choir of Horrors".
|
|
Powrót do góry |
|
|
KingOdin
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 4115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 14:00, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Mi też pasuje bardziej Choir of Horrors, chociaż wydaje mi się, że te dwa albumy nie odstają za bardzo od siebie poziomem twórczym.
Zapoznaj się z Revenant i Inquisitor jeśli nie znasz, idealny mariaż death i thrash metalu, do tego z klasą
Wracając do Ministry of Terror, ciekawe jak rozwinęłaby się ich twórczość gdyby Sattler dalej tam grał.. no, ale mamy za to świetne albumy God Dethroned, narzekać nie mogę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|