Power of Metal

Olej

czyli Hard Rock Heroes Festival w katowickim spodku, sklad uzupelnia jeszcze polski JD Overdrive

ktos poza mna obecny? green

Voltan

prawdopodobnie ja, chociaż termin słaby (poniedziałek)

Olej

no mogl byc lepszy, ale nie mozna miec wszystkiego Wink

Voltan

można mieć np bliżej do katowic za to Wink

ale postaram się być

jakbyśmy podpisali kontrakt z MMP pare miesięcy wcześniej to może nas by wzięli, hehe

Olej

moze jeszcze sie wcisniecie Wink

ciekawi mnie to alcatrazz bo mam sentyment to tych ich starych kawalkow, ale szczerze mowiac troche to juz traci myszka, ciekaw jestem jak zabrzmia na zywo

Voltan

no podobno The Answer był ostatnim ogłoszonym zespołem, więc chyba już nie Wink

firesoul

To po prostu wbijcie się na scenę siłą i niech się organizator martwi. Metal to wojna.

firesoul

Mój pierwszy Whitesnake. Nie jestem szczególnym fanem więc cudów nie oczekiwałem, miał być profesjonalny show i tak było.

piciu6

a David pokazał klatę ? Smile

firesoul

No, pod szyję się nie zapiął green

Olej

krotko:
jd overdrive - przegapilem
kruk - ok, fajnie ze jest w polsce zespol ktory sie bez obciachu odnajduje w takiej konwencji
the answer - nie znalem wczesniej, spoznilem sie i zalowalem, swietny koncert, ogien na scenie
alcatrazz - niestety rozczarowanie, glos bonneta bardzo sie zestarzal, a ze wiekszosc kawalkow wymagala piskow ktore ledwo wyciagal 30 lat temu to brzmialo to slabo, no i generalnie kiczowatosc nowych kawalkow z odswiezonym brzmieniem klula po uszach, za gitarzysta swietny
tsa - widzialem niedawno wiec odpuscilem na rzecz pogawedki przy piwie
whitesnake - BODZY!, jeden z lepszych koncertow jakie widzialem, w kategorii wokalnej 55+ coverdale bezkonkurencyjny

piciu6

Bo David nawet jak poginał po scenie we frędzelkach i robił usteczka w ciup był klasą sama w sobie Smile

Voltan

JDO - dobrze zagrane i dobrze brzmiało, ale wielkim fanem Pantery nie jestem Wink

Kruk - tak sobie, widziałem ich kilka razy i ten koncert był zdecydowanie najsłabszy
The Answer - zajebiste
Alcatrazz - zaczęli z brzmieniem takim, że bas rozrywał łeb, a poza nim było jako-tako słychać tylko wokal. Niestety jak już to poprawili to okazało się, że Bonnet nie do końca daje sobie radę. A na "Since you've been gone" w ogólę się zarżnął niestety

Whitesnake widziałem trzeci raz i pomijając kondycję gardła Coverdale'a, który od paru lat inaczej brzmi w wyższych partiach (straszliwie chrypi, a jak widziałem ich pierwszy raz w 2006 to było znakomicie - zaznaczam przy tym, że chodzi tylko o barwę głosu, bo cały czas śpiewa znakomicie), to był najlepszy z nich.
Zespół w niesamowitej formie, dużo ruchu na scenie, a Brian Tichy jest moim nowym mistrzem Smile

firesoul