Power of Metal

Strati

Kilka luźnych zdań o koncertach na tegorocznym festiwalu:

Skyline - wiadomo Wink

Annihilator - rewelacyjny koncert, fajny set, fantastycznie patrzy się na nich na scenie. Jest radość grania i zabawa byciem na scenie. Na plus mało ludzi, więc barierka w zasięgu ręki Wink

Deep Purple - tradycyjna sekcja geriatryczna na Wacken - fajny, dobrze nagłośniony koncert

Ihsan - nie znałam, stanęłam na chwilę, fajne było, ale myślałam, że umrę od tego 40-stopniowego upału więc nie wytrzymałam do końca. A potem sprawdziłam co to grało Wink

Motorhead - krótki koncert, bo Lemmy zasłabł...

Alice Cooper - dynamika, szoł, klasycznie dobry koncert

Lingua Mortis Orchestra - to samo co na Masters - nudy na pudy, wolałabym setny raz zobaczyć zwykły Rage

Amorphis - koncert zaczął się akustycznie, był saksofon, gitara akustyczna, zastanawiałam się czy to nie już Wacken Jazz Stage Wink

Po kilku kawałkach odpuściłam, a potem okazało się, że drugą część koncertu grali już tradycyjną..

Alestrom - jeden z najgorszych koncertowych zespołów jakie znam, ten akurat słyszałam we fragmentach - nawet nie było źle. Może wytrzeźwieli Wink

Sonata Arctica - set oparty głównie na ostatniej płycie, a sam koncert zakończony gigantyczną, ale krótką ulewą. Tylko z tym kojarzą mi się koncerty Sonaty Wink

Meshuggah - ostatni koncert tego Wacken, mała scena, fantastyczne, ascetyczne oświetlenie i pokręcona muzyka - naprawdę mistyczny koncert

Rammstein - muzycznie - wiadomo - nie ma tam czego słuchać, ale show z ogniem po prostu powalające. Trudno ten występ nazwać koncertem, widowisko cyrkowe byłoby lepszym określeniem Wink

Tristania - jasno, upalnie, godzina 12 w południe... obawiałam sie snującego się gotyku, a okazało się, że koncert był całkiem ciekawy i dynamiczny

Powerwolf - wciąż żałuję, że Powerwolf nie gra już koncertów stylizowanych na mszę, tylko zabawia nas wołaniem "hu-ha!"... Bawię się dobrze, bo lubię ten zespół, ale to nie to, co mnie najbardziej zachwyciło kiedyś w tej grupie...

Pretty Maids - widziałam na raz pierwszy, gdyby nie takie sobie nagłosnienie, byłaby rewelacja

Sabaton - obawiałam się takiej kupy, jaką odstawili ostatnio we Wrocławiu. Dzięki bogom mieli mniej czasu i postawili na dynamiczne utwory i mniej gadania - wyszedł świeny koncert

Doro - rewelacyjny koncert, set co prawda dipolarny (albo Warlock albo same najnowsze numery Doro), ale szalenie energetyczny, bardzo heavymetalowy i okraszony świetną scenografią niemal rodem z lat '80

Grave Digger - jak to Grave Digger, im już chyba za bardzo się nie chce wypruwać flaków, na plus obecność gości - Broden w "Heavy metal breakdown" - kapitalny pomysł.

Anthrax - fajny happy thrash metal Wink

I fajnie, że z Belladonną.

Nightwish - najlepszy Nightwish jaki widziałam, Floor ma genialny wokal, a sam repertuar zamiast mielić hity typu "Wishmaster" (nie było), postawił na majestatyczne, długie numery, które w połączeniu z świetną oprawą sceniczną dały piorunujący efekt

Moongleam

[link widoczny dla zalogowanych]

akurat jak przestalem sluchac muzyki, to oni musieli dowalic cos takiego! no nic, trzeba bedzie musowo sie przepierdzielic.

Olej

ja
pier
do
le
!!!

Olej

bilet zamowiony Very Happy

moze komus sie przyda - link omijajacy kolejke do serwera: [link widoczny dla zalogowanych]

Sanctified

Moongleam

ja rowniez zamowilem. xmas package.

Strati

A co mi tam, wkleje to, co napisałam na gondolinie Smile

Nie mogę z tej "sawatażowej sraczki" (jak została ochrzczona na Wacken) Very Happy

Poszliśmy na wieczorne koncerty w sobotę, wiemy, że będą w przerwach ogłaszać zespoły na kolejną edycję. Spodziewaliśmy się Running Wild (bo koszulki runningowe Wacken AD 2015 były już w sprzedaży Shocked

), Death Angel (bo rok temu wypadło) i Iced Earth (bo też wypadło), ale tego ostatniego póki co nie ogłosili. Koniec końców trafiliśmy z dwoma pierwszymi. Każdy pojawiający się zespół był komentowany przez publikę okrzykiem (mniejszym bądź większym), a jak napisali, że będzie Savatage to nastąpiła wśród publiki niezła konsternacja wymieszana z piskiem i krzykiem Wink

Oczywiście nic nie pobije niedzielnego poranka Wink

Zwleka się człowiek z karimaty, żeby ogarnąć się do wyjazdu, patrzy czy telefon jeszcze dycha, a tu zapchana skrzynka smsami "aaaaa, to prawda?!", "a mogę jechać z wami?", "a zaklepiecie mi miejsce na polu?", "czy mam już dziś kupić bilet?" Laughing

Ale spoko, to mega pozytywna "sraczka" Very Happy

Tak to mniej więcej wyglądało od drugiej strony Wink

robpal

Z Iced Earth to diabli wiedzą, bo Jon mocno niedysponowany.

Karma

lol...robi na mnie wrażenie szybkość sprzedaży biletów na ten festiwal Very Happy

Po obejrzeniu niektórych koncertów w necie z ostatniego Wacken, zastanawia mnie też przyjemność stania kilometr od sceny Smile

Strati

Ja tam zawsze staję bez problemu blisko, jeśli tylko chcę i wcale nie muszę się pchać. Chyba Niemcy i inni obywatele świata w przeciwieństwie do nas, Słowian, nie mają ciśnienia na pchanie się Wink