Power of Metal

robpal

Leprous przezajebisty. Nie sądziłem, że tak pogmatwana muza może tak kopać dupę na żywo. I set całkiem długi, polecam odwiedzić, jak będą grać w Warszawie.

Karma

Wczoraj na Kamelot. No cóż, lepiej niż się spodziewałam Smile

Zarówno gwiazda wieczoru, jak i supporty, świetne. Zaje... koncert od początku do końca. Kamelot świetny głównie za sprawą starszych kawałków, które widać, że wywołały ogólną radość. A na pamiątkę kostka, kolekcjonerskie bilety i masa wspomnień, Karevik wyszedł do mnie w publikę i kazał zaśpiewać kawałeczek na "Forever", po czym powiedział "beautiful" i dostałam buziaka Wink

ekhm.. jeśli były fałsze, przepraszam słuchających, ale własnych myśli pod głośnikiem nie słyszałam XD
Miło było obejrzeć koncert w towarzystwie gitarzysty Kobry obok. Wielka szkoda, że nie przyszło więcej ludzi, ale i tak było mega głośno Wink

Gardło dziś zdarte.

pan_Heathen

byłby wstyd, jakbys nie znała Wink

"Kobra" to zespoł, pseudonim czy moze prawdziwa kobra wytrenowana do grania na gitarze?

Karma

Ciężko nie znać, jak się słucha tyle lat i był to zespół numer jeden u mnie Smile

Ale nigdy nie byłam też maniakalną fanką Wink

Kobra, powiedziałam w skrócie. "Kobra and the lotus" dokładnie. I dokładnie, Bill Hudson.

pan_Heathen

Hm... to tak jakby mnie teraz Geoff Tate wziął na scene, zebym z nim zaspiewał. swoją drogą bez trudu zdeklasowałbym go w górnych rejestrach Wink

piciu6

Karma

Kogo? XD bo pierwszy akapit jest o Kamelocie, a drugi o Kobra and the lotus. Chociaż odpowiem prościej. Żadnego z nich Smile

Lubię tylko muzykę.

P.S. Kobra and the lotus lepsza na żywo niż na płycie (i bardzo ładna wokalistka;) ). To samo Gus G.

Voltan

To ja też się wypowiem

Kamelot widziałem czwarty raz i to był chyba najlepszy z nich, ale nadal nieco im brakuje to koncertowej zajebistości. Było "tylko i aż" bardzo dobrze.
A teraz się będę przypierdalał Razz

Karevik na płytach śpiewa generalnie ciszej, co pozwala mu na ciekawsze operowanie głosem. Na koncercie tak się nie da, więc śpiewa mocniej, w wyniku czego brzmi trochę płasko i nosowo Razz

Generalnie wokalnie się zgadzało, ale najlepiej wypadł w Song For Jolee (którego, nawiasem mówiąc, nie spodziewałem się w secie) i innych cichych fragmentach.
Druga rzecz - o ile granie skróconej wersji March of Mephisto rozumiem, bo ona działa i na braku tego fragmentu z solówką klawiszową dużo nie traci, o tyle Liar Liar w wersji z klipu jest poskracany straszliwie na siłę i działa dużo gorzej niż na płycie, a tak go grali.
Trzecia rzecz - brak solówki fortepianowej Razz

Gus G - znacznie lepszy koncert niż w lipcu na MoR, tym razem wszystko się kleiło, brzmienie świetne, Basse w doskonałej formie. Przeciętne numery jak np "I am the fire" dużo zyskały w tym wydaniu. Ogólnie bardzo dobrze

Kobra and the Lotus - zwykły (nawet jeśli nieźle wykonany) hejwi metal z mało fajnym wokalem, nie dla mnie Wink

Publika nie najliczniejsza na świecie może, ale zaangażowana, a nawet zorganizowana (jakieś transparenty, flagi) - spoko Wink

pan_Heathen

słyszałem, że na kamelocie jakaś laska wtargnęła na scenę i próbowała śpiewać razem z zespołem, strasznie fałszowała, przykry incydent :/

piciu6

Karma

Voltan, song for Jolee grali już w secie z Finlandii. Dostaliśmy podobny.
Moim zdaniem tu śpiewał lepiej niż na płycie. Bardziej naturalnie wyszło niż to przesadne słodzenie z krążka. Bliżej Khana. I taki występ kupuję.

piciu6

rany julek Karma, wyląduj, to taki joke, do tego dobry.

Olej

lol, brak mi slow

Voltan

Karma

I see

u mnie ciekawość zwyciężyła.