Power of Metal

Sanctified

A czy uważacie, że rząd tworzą ludzie kompetentni? Bo jeśli nie, oczekiwanie, że ludzie bez kompetencji wykażą się kompetencjami w sytuacji nadzwyczajnej, jest cokolwiek irracjonalne. Wink

Karma

Karma

Weresso The Infallible

Teza: Trybunał Konstytucyjny właśnie opublikował uzasadnienie powodując masowe protesty, ponieważ zaczęto mówić o luzowaniu obostrzeń. Teraz więc po protestach liczba zakażeń wzrasta, a rząd na to: no niestety, nie możemy luzować obostrzeń.

Lecieć po foliową czapeczkę czy jednak nie?

Nie no, sorry, nie chcę jak co zaczynać jakichś politycznych debat tu na forum ale ni cholery już nie rozumiem, co się w tym kraju dzieje.

pan_Heathen

Kamilbolt

Karma

Oni się dobrowolnie nie wyniosą. Ci co liczą na pokojowe negocjacje są naiwni. Oni chcą stworzyć i zarządzać tym krajem tak jak oni sobie chcą. To chorzy ludzie rządni władzy i pieniędzy. Zdanie ludzi mają gdzieś i to już niejednokrotnie udowodnili. Poza tym muszą wywiązać się z umowy z czarną mafią.
Tak sobie myślę... Tak jak choroba, czy niepełnosprawność nie czynią nas mniej wartymi kochania, szacunku, uwagi i nie odzierają nas z prawa do decydowania o sobie, nie pozbawią nas prawa do wolnej woli, tak też płeć, czy kolor skóry nie czynią nas mniej wartymi naszych praw. Czas chyba rozważyć propozycję przyjaciół i wyjazd z kraju. Średnio chcę mieszkać dłużej w miejscu, gdzie prawa mamy rodem z dzikiej afryki, zamiast cywilizowanych krajów. Cofnęliśmy się w rozwoju, a demokracja nic już nie znaczy. Zdominowali nas ograniczeni ludzie o ciasnych umysłach i ciasnych poglądach.

Kubeusz

Ja też coraz bardziej skłaniam się ku temu aby wyjechać z tego kurwidołka, w ogóle nie widzę swojej przyszłości w tym kraju, tylko znajomych i rodziny szkoda.

Oenologist

moonfire

To jest najgorszy rząd, który mieliśmy od 1989 roku, bezapelacyjnie. To, co robią z gospodarką i edukacją, jest zbrodnią, za którą powinni być rozliczeni: ogołoceni z majątków i wysłani na wieloletnie wczasy w zakładach karnych z najgorszymi zwyrolami pod celą.

Jeśli ktoś wierzy, że stacjonarna nauka powróci, muszę go rozczarować, bo ci psychopaci pracują nad rządową platformą do "nauki" zdalnej. Bez powodu raczej nie wywalaliby grubych milionów w błoto.

Opozycji też nie wierzę, bo ta głosowała - i głosuje - ramię w ramię z tymi faszystami, uchwalając kolejne tarcze i nie sprzeciwia się lockdownowi, który jest lekarstwem gorszym niż choroba.

Powiem to jako katolik, jestem w stanie zagłosować na każdego, nawet na skrajną lewicę, jeśli ta wpisze w swój program zakończenie tej debilnej "walki" z pandemią.

Kamilbolt

Krótko mówiąc wszyscy mamy dosyć - bez względu na nasze przekonania - i ja się temu nie dziwię ani trochę.
Niestety pandemia będzie sztucznie nakręcana tak długo, aż się ze strachu nie zaszczepią wszyscy. Tylko że coraz więcej ludzi po tych szczepionkach umiera w różnych częściach świata - tylko że żadne mainstreamowe media nie chcą o tym mówić. Szczepicie się zatem na własną odpowiedzialność.

Kubeusz - wszędzie zastaniesz to samo.

berba

SwordMaster

Dokładnie 100 lat temu podczas trwającej epidemii "hiszpańskiej" grypy antymaseczkowcy wychodzili na ulicę by zaprotestować przeciwko zakończeniu tej głupiej pandemii. Na ulicach odbywały się prostestacje przeciwko obostrzeniom, zakazowi zgromadzeń, zamykaniu szkół, teatrów, sklepów. Wzrosła przemoc domowa, nierówności społeczne w zniszczonym przez I WŚ świecie stały się jeszcze bardziej nierówne. Mnożyli się znachorzy proponujący cudowne metody na chorobę (np. upuszczenie krwi - na gorączkę krwotoczną, sic!), była też spora grupa ówczesnych foliarzy - chociażby teoria, że zarazę w USA rozpylili Niemcy podpływając do wybrzeży łodziami podwodnymi. Tak, już 100 lat temu były także teorie, że za zarazą stoją firmy farmaceutyczne i że to spisek aptekarzy.
W samej Hiszpanii chorobę nazywano "francuską" grypą, w Brazylii "niemiecką" w Polsce "ukrainką", wołynką" albo bolszewicką grypą. Nomenklatura "medyczna" była nadawana wg klucza politycznego bądź antypatii społecznych.
Po pierwszej fali pandemii ludzie zaczęli zachowywać się mniej odpowiedzialnie, wielu polityków nawoływało również do luzowania obostrzeń bądź głosiło pokonanie zarazy - choćby ze względu na trwające właśnie wybory.
A potem przyszła druga fala, a po niej trzecia i zmiotła ok 50 ml ludzi.

Brzmi znajomo?

A to było 100 lat temu.

Wojny, pandemie, większość globalnie wpływających na planetę wydarzeń mają dokładnie ten sam schemat nastrojów społecznych, zachowań w skali mikro i makro. Niezależnie czy było to wczoraj, 100 lub 1000 lat temu.

W skali mikro sfrustrowany mąż naperdala żonę w zaciszu domowym, albo żona męża, żeby było poprawnie. Kanalizują swój strach i niepewność jutra.
W skali makro ludzie wychodzą na ulicę ponapierdalać w rząd.

Żeby było jasne, jestem apolityczny. Od 10 lat nie byłem na wyborach. Nie mam na kogo głosować, czasami sympatyzuję z tymi, czasami z tamtymi. Ale nie głosuję, bo nie ma polityków - ludzi - mężów stanu, za którymi chciałbym pójść.

Chcę tylko zwrócić uwagę na pewne mechanizmy społeczne.

Ten rząd popełnił wiele błędów i podjął wiele conajmniej kontrowersyjnych decyzji. Ale wcale nie mam pewności, że inny rząd nie popełniłby większych.
Może gdybyśmy mieli teraz Kopacz to cieszylibyśmy się wiosną. I otwartym na wszystko krajem. Któż to wie.

A bo tylko u mnie jest chujowo. Dzisiaj przez całą Europę i świat przetaczają się protesty, prostesty przeciw obostrzeniom, przeciw rządowi, przeciw wszystkiemu.
Przeciw pandemii.
"- Mam cię dość ty głupia pandemio!"
A pandemia się z pewnością przestraszy i sobie pójdzie.

Wszystkie światowe rządy musiały rozważyć co będzie bardziej korzytne:
- ogłaszać restrykcje, lockdowny i narażać się na prostesty z powodu upadającej gospodarki
- nic nie zamykać, puścić wirusa "na rympał" i narażać się na prostesty z powodu nie podejmowania żadnych działań podczas niewydolności służby zdrowia

Cały cywilizowany świat w zasadzie odpowiedział na to pytanie. Nie ma takiej służby zdrowia w żadnym, nawet nabogatszym kraju, który udźwignąłby puszczenie wirusa "na przypał".

Za 100 lat w podręcznikach historii będą oceny tego co dzieje się dzisiaj. Ale nie trzeba czekać 100 lat, żeby wiedzieć, że są zjawiska społeczne, które powtarzają się niezależnie od epoki historycznej, kultury czy realiów politycznych.

Kamilbolt

pan_Heathen