Power of Metal

Est

No niestety, jak widzę, że ma wyjść coś z jego udziałem, to czuję nieodpartą potrzebę, żeby to sprawdzić Sad

Wiem, że to będzie głupie, a może nawet żałosne, ale czuję jakąś potrzebę, żeby to zobaczyć. Podobnie mam z filmami o rekinach...zwłaszcza tych dwugłowych, trzygłowych, piaskowych, lawowych, itp. Wink

buhaj

Jason Bourne

Najsłabsza z wszystkich części i poczęści autoplagiat chyba dwójki. Oglądnąłem jednak z przyjemnością

progmetall

Playtime, rozwalił mnie wczoraj Very Happy

,niby zero fabuły,ale się naśmiałem.

Kamilbolt

Wczoraj minimaraton z Bournem na tv puls, pierwsza i czwarta część.
Szczerze to nie bardzo rozumiem tego kręcenia nosem wokół "Dziedzictwa Bourne'a". Przecież ogólnym poziomem ta część wcale nie różni się od poprzednich, zaś bohater grany przez Jeremy' ego Rennera tak samo wyrazisty. No ale jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi tylko i wyłącznie o ocenianie filmu przez pryzmat braku głównego aktora, jak przy wszystkich tego typu kinowych serialach.

Voltan

Miałem iść na Bourne'a, ale zamiast tego jestem na oficjalnej premierze SHARKNADO 4 (czytany przez Tomasza Knapika na żywo). Zaraz start Wink

progmetall

Własnie skończyłem "Pogorzelisko" - ryje beret.

Sanctified

Suicide Squad (gdyby nie główny wątek przypominający skrzyżowanie "Ghost Busters" z klasyczną zombi apokalipsą, byłoby całkiem spoko... ale Harley Quinn znakomita Wink

)

Voltan

a dla mnie tak:

W roli głównej Deadshot, który w tym wydaniu nie ma w sobie praktycznie nic z "bad guya". Harley w roli drugoplanowej spoko, reszta składu na dużo dalszym planie.
Leto w roli Jokera do niczego (sam pomysł na postać może ok, ale wypadł zupełnie nieprzekonująco), więc chyba dobrze, że go powycinali i zostawili minimum.

Ciężko mówić o zawodzie, bo recenzje film ma jeszcze gorsze, ale generalnie tak se Wink

Da się natomiast zauważyć, że na film walą tłumy.

Sanctified

Jokera, ktokolwiek by go nie grał, powinien dubbingować Mark Hamill. Inaczej nigdy nie będzie dobrze. green

Voltan

tutaj zgoda, Hamill jest w tej roli absolutnie bezbłędny Smile

Est

"Suicide Squad" to przede wszystkim totalny burdel i to praktycznie na każdym kroku. Tych postaci niestety nie da się polubić, wszyscy sprawiają wrażenie sztucznych. Najlepiej wypada Boomerang, w którego wcielił się najgorszy aktor świata (Jai Courtney). Spoko wypada Deadshot i Harley. Reszta do odstrzału. Diablo to jakiś sfoszony były gangus, Katany prawie nie ma, a Killer Croc wygląda jak zielony typ z wodogłowiem. Jokera była za mało, żeby można coś o nim powiedzieć, mam nadzieję, że Leto pojawi się jeszcze w jakimś Batmanie. I dlaczego Killer Croc nie dostał retrospekcji? Widać było, że niektóre sceny to dokrętki wciśnięte na siłę, bo nijak się miały do fabuły, która przypominała fabułę beatem upa z pierwszego Nintendo.

piciu6

Suicide przede mną, na razie zaliczyłem Ghostbusters i może być, Wiig i McKinnon rewelacyjne, gwiazdka więcej za Ozza, całośc trochę za krzykliwa, ale bez histerii.

Kamilbolt

Est

Nie oglądałem Spartakusa i nie zamierzam. Jai Courtney w jakim filmie nie wystąpi to gra tragicznie, nawet nie źle, on przeważnie po prostu jest w tym filmie i nic sobą nie wnosi. Naprawdę muszę przypominać takie gnioty jak "I, Frankenstein", "A Good Day to Die Hard", czy "Terminator: Genisys". Idealnie by się wpasował jeszcze do "Jupiter Ascending". Naprawdę nie wiem, dlaczego oni zatrudniają tego aktora, podejrzewam, że chodzi o jakiś zakład, ewentualnie szantaż.

Kamilbolt

Myślę, że niepotrzebnie dramatyzujesz Wink

Bo niby w czym na przykład taki Lundgren jest od niego lepszy Question